Na początku roku, jeden z norweskich funduszów inwestycyjnych posiadający udziały w kilkudziesięciu spółkach notowanych na polskiej giełdzie, postanowił nie wspierać rozwoju firm, których działania mogą być niezgodnie z przyjętymi przez niego wartościami, takimi jak przestrzeganie praw człowieka, czy ochrona środowiska. Wśród firm, w które fundusz nie zdecydował się zainwestować, znalazła się również spółka deweloperska z Polski, która była podejrzewana o wykorzystywanie do pracy na swoich budowach robotników z Korei Północnej. Mimo, że zarzuty nie potwierdziły się, decyzja funduszu była nieodwołalna.
Podobnymi zasadami kieruje się Europejski Bank Inwestycyjny, który prowadząc działalność zgodnie z własnymi standardami ujętymi w Environmental and Social Handbook wymaga od podmiotów, w których jest inwestorem (bezpośrednim lub pośrednim), nie tylko wdrożenia wspomnianych standardów, ale również dokonywania cyklicznych przeglądów ich przestrzegania, w tym spełniania wymogów w zakresie ochrony środowiska i… rzetelnego płacenia podatków.
Przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych, uwzględnianie społecznej odpowiedzialności biznesu (ang. Corporate Social Responsibility) staje się normą. W 2009 r. z inicjatywy polskiej giełdy rozpoczął się Projekt RESPECT Index, który ma na celu wyłanianie spółek giełdowych zarządzanych w sposób odpowiedzialny i zrównoważony, biorąc pod uwagę jakość raportowania, czy corporate governance, co ma ułatwić inwestorom podejmowanie decyzji.
Obecnie wiele instytucji finansowych w Polsce wyklucza zawarcie umowy kredytowej z klientem, którego profil działalności jest sprzeczny z przyjętą przez nie polityką odpowiedzialnego biznesu (np. handel bronią, czy finansowanie przestarzałych i nieekologicznych inwestycji).
Wiele z nich zastrzega też w umowach z klientami możliwość niezwłocznego wypowiedzenia umowy w przypadku umieszczenia klienta na Liście Ostrzeżeń Publicznych KNF.
Dla zobrazowania, w jaki sposób informacja o postępowaniach karnych, czy też groźba nałożenia kary finansowej wpływa na wycenę wartości spółki, warto zapoznać się z analizą dokonaną przez Bloomberg, gdzie udało się udowodnić korelację między ceną akcji spółki jednej ze spółek, a ryzykiem reputacji[.
Wniosek jest oczywisty. Negatywne informacje mogą spowodować spadek wartości przedsiębiorstwa, i w jednej chwili zniszczyć wizerunek budowany przez wiele lat. Skuteczne zarządzanie reputacją staje się nie tylko elementem wizerunkowym, ale jest uwzględniane w procesie zarządzania ryzykiem przedsiębiorstwa.
Joanna Grynfelder
Cena reputacji
29 stycznia 2018